Kacper:Uciekajcie stąd!To masz teren!
Ja:Ka spokojnie.Kim jesteście?
Anaia:Ja jestem Analia to Czango to Martin a to Wawr.
Ja:Ja jestem Sara a to Kacper.Chodzcie widzę że jesteście głodni.
Wawr:Dzięki.
Czang:Może założymy takie stadko?
Ja:Mi się pomysł podoba a wam?
Wszyscy:Tak.
Ja:Jak nazwiemy stadko?
Marin:Ty wybierz nazwę.
Ja:Ok.Hmmmm.....Wataha Słońca i Księżyca.
Kacper:Mi się podoba a wam?
Analia i Czang:Super!
Martin:Fajna
Wawr:Spoko.-Napisaliśmy nasz kodeks na ścianie.Ja i Ka byliśmy alfami.Nagle coś zaszeleściło w krzakach i wyskoczyło dwadzieścia wilków.Walczyliśmy ale nie mieliśmy szans zaczęliśmy uciekać i gdy byliśmy daleko ja się zgubiłam.Zobaczyłam ledwo żywą sarnę i postanowiłam skrócić jej cierpienie już miałam ją zabić gdy popatrzałam w jej oczy.Nie chciała umierać więc ją uzdrowiłam a ona powiedziała:
Sarna:Dziękuje.Tam na polanie leżą dwie wilczyce które zostały otrute a dwa wilki nie żyją bo się wykrawiły.
Ja:Na pewno dwa?
Sarna:Na pewno-powiedziała i odeszła w las a ja pobiegłam na polane.Leżały tam ciała Matrina i Wawra oraz....Czang.Analia jeszcze ledwo żyła.
Analia:Uciekaj bo ciebie też dopadną.
Ja:Poczekaj.Gdzie Kacper?
Analia:Zabrali go gdzieś.Żegnaj-powiedziała i umarła.Ja biegłam ile sił w nogach nagle dobiegłam aż do jeziora.Dziś była pełnia usiadłam na kamieniu a wokoło mnie zaczęły pojawiać się dziwne znaki.Nagle w jednej chwili zmieniłam się w........wilka!

Zdziwiłam się ale zaczęłam biec.Dobiegłam do wodospadu gdy był już dzień.Nagle zobaczyłam wilczyce rozglądającą się maiała straszne czerwone oczy a jej wyraz pyska wzkazywał że jest wściekła.Postanowiłam ją zaatakować.Skoczyłam na nią a ona skoczyła do góry i przyszpiliła mnie do ziemi
Wilczyca:Kim jesteś?!Czego chcesz?!
Ja:Ja......jestem Sara.I niczego.Po prostu bałam się że chcesz mnie zabić
Wilczyca:A po co bym chciała cię zabić .
Ja: Twój wyraz pyska i oczy mówią wszystko .
Wilczyca: Przepraszam po prostu ... pokłóciłam się z siostrą .
Ja: Oj . To przykre ee ?
Safira: Safira .
Ja:Przykro mi Safiro .
Safira:Mnie też . Nawrzeszczałam na nią .
Ja: Ja nie mam watahy .
Safira: Choć ze mną .
Zaprowadziła mnie do watahy . Polubiłam wszystkich ale najbardziej z Eleonor i ją.
Wow, najbardziej mnie polubiłaś dzięki :) Pisz dalej
OdpowiedzUsuńA jak inaczej skoro jesteś bardzo miła.
OdpowiedzUsuń